- Reklama -
Strona główna pierwsze wiadomości Psychika i uwodzenie Nadopiekuńczość nie oznacza zbytniej ochrony dzieci

Nadopiekuńczość nie oznacza zbytniej ochrony dzieci

0
- Reklama -

Dzieci nie przychodzą z instrukcją obsługi pod pachą. A nawet gdyby tak było, bardziej przypominałaby encyklopedię niż instrukcje budowania IKEA, ponieważ rodzicielstwo wiąże się z wieloma wyzwaniami. Jednym z najbardziej złożonych wyzwań jest edukacja dzieci bez popadania w nadopiekuńczość rodziców. Znalezienie idealnej równowagi między kontrolą a wolnością, ochroną a autonomią, aby towarzyszyć im przez cały ich rozwój.

Oczywiście żaden rodzic nie lubi patrzeć na cierpienie swoich dzieci. Dlatego często chronią je przed zrobieniem sobie krzywdy i starają się uniknąć frustracji, smutku czy trudności. Jest to zrozumiałe, ale w wielu przypadkach chronią je nadmiernie, gdy to, czego potrzebują, to więcej swobody eksploracji i odmawiają im możliwości posiadania doświadczeń, które pozwalają im rozwinąć zasoby psychologiczne niezbędne do radzenia sobie z negatywnymi emocjami, konfliktami i przeciwnościami losu.

Czym jest nadopiekuńczość – a czym nie jest?

Nadopiekuńczość to nie tylko nadopiekuńczość, ale raczej źle zarządzana ochrona. Rzeczywiście, ważne jest, aby rodzice nie mylili ochrony z nadopiekuńczością.

- Reklama -

Wszystkie dzieci muszą być chronione. Jest to podstawowa potrzeba, zarówno fizyczna, jak i emocjonalna. Dzieci nie są w pełni świadome niebezpieczeństw, dlatego rodzice muszą wyznaczyć pewne granice, które zapewnią im bezpieczeństwo, zarówno przed fizycznym zranieniem, jak i cierpieniem. uraz psychiczny które naznaczy ich na całe życie.

Jednak wielu rodziców przesadza z ochroną. Główna różnica między nadopiekuńczością rodzicielską a nadopiekuńczością leży w przyczynie tego zachowania.

Bardzo opiekuńcze matki i ojcowie swoich dzieci są po prostu nieufni i/lub nadmiernie ostrożni. Myślą, że ich synowi może się stać krzywda, więc go chronią, ale nie posuwają się do robienia dla niego rzeczy i pozostawiają mu trochę swobody. Rzeczywiście, bez względu na to, jak ostrożni mogą być ci rodzice, stopniowo ustąpią, aby dziecko mogło samodzielnie odkrywać i stawiać sobie wyzwania.

Zamiast tego rodzicielska nadopiekuńczość obejmuje styl rodzicielski oparty całkowicie na strachu. Nadopiekuńczy ojciec lub matka doświadcza absolutnego przerażenia na myśl, że coś się stanie ich dziecku, odmawiając mu w ten sposób potrzebnej mu wolności i autonomii.

W rzeczywistości nadopiekuńczy rodzice wydają się być pobłażliwi, mało wymagający lub wcale nie wymagający w stosunku do swoich dzieci w domu i mają tendencję do robienia im wszystkiego, stając się tym, co znamy jako „helikopterowi rodzice”. Nieustannie latają nad swoimi dziećmi, nadzorując to, co robią i przewidując, że ich problemy zostaną rozwiązane za nie.

- Reklama -

Nadopiekuńczy rodzice bronią się sami

Rodzicielska nadopiekuńczość implikuje projekcję lęków rodziców na dziecko, co kończy się ograniczeniem jego rozwoju i samodzielności. W rzeczywistości nadopiekuńczy rodzice nie łączą się z potrzebami dziecka. Nie przyjmują do wiadomości, że ich dziecko dorasta i potrzebuje więcej swobody, ponieważ na pierwszym miejscu stawiają potrzebę poczucia bezpieczeństwa.

W rzeczywistości, choć wydaje się, że rodzicielska nadopiekuńczość „chroni” dziecko, w rzeczywistości jest to mechanizm ochronny dla rodziców. Ci rodzice chronią swoje dziecko, pozostając głuchymi na jego potrzebę autonomii, ponieważ nie chcą stawić czoła jego lękom i niepewności. W rezultacie ograniczają życie swoich dzieci, aby sami czuli się bezpieczniej.

Na przykład rodzic, który bardzo chroni swoje dziecko, powie: „jeśli wejdziesz na drzewo, możesz spaść i zrobić sobie krzywdę” podczas gdy nadopiekuńczy rodzic powie: „Jeśli spadniesz podczas wspinania się na drzewo, zrujnujesz mi życie”. Istnieje subtelna różnica w drugim zdaniu, która ujawnia stopień egocentryzmu w stylu rodzicielskim.

W pierwszym przypadku dziecko rozumie, że jeśli nie będzie ostrożne, może spaść i zrobić sobie krzywdę. W drugim przypadku otrzymuje wiadomość, że musi zrezygnować z tego, co chce robić, aby uspokoić lęki i niepokoje rodziców. Rzeczywiście, nierzadko zdarza się, że nadmiernie chronione dzieci stają się „trzymać dzieci starości".


Trudne zadanie przezwyciężenia lęków, które napędzają nadopiekuńczość

Nadopiekuńczość rodziców nie chroni dzieci tak bardzo, jak mogłoby się wydawać, wręcz przeciwnie, rodzi niepewność i nieufność, ponieważ pozbawia dzieci możliwości sprawdzenia swoich możliwości w wielu dziedzinach życia, co jest niezbędne do kształtowania zdrowej samooceny i zaufania do siebie.

W konsekwencji nadopiekuńczy styl rodzicielski często rodzi dzieci z niską samooceną, małą odpowiedzialnością, brakiem krytycznego myślenia i złym zarządzaniem emocjami. Są to uzależnione dzieci, które rozwijają lęki i lęki, a także mają niska tolerancja frustracji oraz tendencja do postrzegania innych i świata jako miejsca niebezpiecznego, którego nie należy eksplorować.

Dlatego rodzice, którzy chcą przygotować swoje dzieci do życia, muszą najpierw uświadomić sobie swoje obawy. Wychowywanie dziecka to także kształcenie siebie. Dlatego konieczne jest znalezienie równowagi między ochroną, której każde dziecko potrzebuje, aby było bezpieczne, a autonomią potrzebną do zabawy, odkrywania i stawania się osobą, którą chce być.

Wejście Nadopiekuńczość nie oznacza zbytniej ochrony dzieci po raz pierwszy opublikowano w Kącik Psychologii.

- Reklama -
Poprzedni artykułSzok Nesli: „Marzę o ponownej rozmowie z moim bratem Fabrim Fibrą”
Następny artykułValentina Ferragni znika z mediów społecznościowych: złapana w Meksyku z nowym płomieniem
Ta sekcja naszego magazynu zajmuje się również udostępnianiem najciekawszych, najpiękniejszych i najbardziej odpowiednich artykułów redagowanych przez inne blogi oraz najważniejsze i renomowane czasopisma w sieci, które umożliwiły udostępnianie poprzez pozostawienie otwartych do wymiany swoich kanałów. Odbywa się to za darmo i non-profit, ale z wyłącznym zamiarem dzielenia się wartością treści wyrażaną w społeczności internetowej. Więc… po co nadal pisać na tematy takie jak moda? Makijaż? Plotka? Estetyka, uroda i seks? Albo więcej? Bo kiedy robią to kobiety i ich inspiracja, wszystko nabiera nowej wizji, nowego kierunku, nowej ironii. Wszystko się zmienia i wszystko rozjaśnia się nowymi odcieniami i odcieniami, ponieważ kobiecy wszechświat to ogromna paleta z nieskończonymi i zawsze nowymi kolorami! Bardziej dowcipna, subtelniejsza, wrażliwa, piękniejsza inteligencja ... ... a piękno uratuje świat!

Zamknij wersję mobilną